EUROPEJSKA AKADEMIA SOŁTYSÓW
Skrypt 60 - 20 maja 2003 r.
Rozmaitość spojrzeń w sprawie Unii
Szklanka do połowy pełna czy do połowy pusta - to zależy od punktu widzenia. Zwolennicy i przeciwnicy wejścia Polski do Unii Europejskiej często to samo nazywają inaczej, pomijając niekiedy racje nie pasujące do ich odmiennych przekonań. Wynegocjowaliśmy bardzo dobre - lepsze niż inni - warunki startu - mówią jedni, nie zgadzamy się na wejście do Unii na wynegocjowanych warunkach - stwierdzają drudzy. To, że my mamy równać do Unii, a nie Unia do nas, nie wymaga komentarza, podobnie jak to, że owo równanie nie jest zabiegiem bezbolesnym. Jednak pacjent postawiony na nogi, szybko zapomina o ukłuciach strzykawki czy cięciach lancetu, cieszy się zdrowiem i stosuje do wskazań lekarza. W przypadku Polski będzie to zdrowa gospodarka, zdrowa administracja, dobre dziś i dobre jutro, choć okres naprawy może nie być tak krótki jak byśmy chcieli. Niezbędna do tego jest długotrwała pomoc; z jej ofertą wystąpiła Unia Europejska zapraszając Polskę do swego grona. Przed bliską już decyzją o skorzystaniu z tej oferty warto spojrzeć na kilka przykładów jak można - i należy - analizować różne kwestie.
-
WYSOKIE WSPÓŁFINANSOWANIE
Unia sfinansuje do 75% kosztów modernizacji naszej gospodarki, stanu dróg, ochrony środowiska, tworzenia pozarolniczych źródeł utrzymania mieszkańców wsi, działań marketingowych promujących nasze towary i usługi:
- to dobrze, gdyż wsparcie na tak wysokim poziomie pozwoli na zrealizowanie dużej puli projektów; wszystko za jedną czwartą ceny,
- to źle, bo do iluś potrzebnych przedsięwzięć nie będziemy w stanie dołożyć swoich 25%, a wówczas dany projekt zostanie odłożony na później. Jednak o brak własnych pieniędzy nie możemy mieć pretensji do Unii. Ona konsekwentnie oferuje pomoc, a nie prezenty gotowe "pod klucz". -
DOPŁATY DO HEKTARA
Zgodnie z przyjętym systemem dopłat bezpośrednich otrzymają je w przeważającej liczbie rolnicy gospodarujący na stosunkowo niewielkich areałach, wytwarzający produkty na własne zaopatrzenie i niewielką sprzedaż:
- to dobrze, że wspomogą ich unijne pieniądze bez względu na rozmiar produkcji, gdyż sytuacja tej grupy jest wyjątkowo ciężka,
- to źle, bo utrwali się archaiczna struktura naszego rolnictwa, opóźnią przemiany prowadzące do trwałego wzrostu produkcji i poprawy poziomu życia na wsi. -
RYNEK PRODUKTÓW ROLNYCH
Na produkty rolne będą obowiązywały ceny zharmonizowane z cenami unijnymi. Część z nich będzie wyższa od cen obecnych, większość naszych cen już dzisiaj jest zbliżona do średnich cen w krajach UE. Tam droższe jest np. mleko, żyto, buraki cukrowe:
- to dobrze, bo rolnicy uzyskają wyższe dochody ze sprzedaży (niezależnie od dopłat bezpośrednich), poprawi się ich sytuacja materialna,
- to źle, bo konsumenci za to przykładowe mleko zapłacą kilkanaście groszy więcej. -
CZYŚCIEJ, ZDROWIEJ, SPRAWNIEJ
Jasne i twarde unijne warunki sanitarne, zwłaszcza w produkcji rolnej, w przetwórstwie żywności, w przemyśle i handlu spożywczym oraz w gastronomii wymuszą znaczną poprawę:
- to dobrze, bowiem na tym polu mamy jeszcze wiele do zrobienia i wiele do nauczenia się, a czystość i higiena to wartości, które trudno kwestionować,
- to źle, bo unijne warunki trzeba przyjąć dość szybko, a to wymaga przede wszystkim pieniędzy oraz czasu na porzucenie wielu złych przyzwyczajeń. -
W CAŁYM OBSZARZE UE BEZ CEŁ
Otwarcie granic między państwami-członkami Unii oznacza zniesienie opłat celnych przy wwozie i wywozie towarów wytwarzanych w dowolnym kraju z obszaru wspólnoty:
- to dobrze, gdyż nasze produkty bez dzisiejszych dodatkowych opłat celnych będą tańsze na unijnym rynku, co uczyni je bardziej konkurencyjnymi, a w przypadku "polskiej zdrowej żywności" wydatnie wspomoże jej ekspansję na europejskie stoły,
- to źle, bo zmniejszą się dochody polskiego budżetu z opłat celnych pobieranych dzisiaj przy przekraczaniu naszej granicy od dostawców z Niemiec, Austrii, Francji oraz pozostałych członków UE.
(rset)