EUROPEJSKA AKADEMIA SOŁTYSÓW
Skrypt 58 - 6 maja 2003 r.
Zbliża się referendum
Pytania jak będzie po referendum nie należy sprowadzać do arytmetyki wyborczej: frekwencji, liczby głosujących "za" czy "przeciw". Jedni uważają, że po 7-8 czerwca nic się nie zmieni, inni - że zmieni się wiele. Z pewnością drzewa będą dalej rosły tam gdzie rosną, góry pozostaną w swoim miejscu, a słońce nie zmieni kierunku wędrówki. Tylko Polska nie będzie taka sama - i to niezależnie czy więcej będzie głosów na "tak" czy na "nie". Każda decyzja będzie brzemienna w skutkach, a od decyzji nie ma już odwrotu. Tym razem o tym jaka będzie nasza ojczyzna przez następne dziesięciolecia przesądzą Polacy a nie obcy politycy w Wiedniu, Wersalu czy Jałcie. Tę zmianę sytuacji trzeba docenić i stanąć na wysokości zadania. Można bardzo wiele wygrać i bardzo dużo przegrać. Niech więc Polak będzie mądry przed szkodą.
-
GDY PRZEWAŻĄ GŁOSY NA "TAK"
Staniemy się krajem, który szybko uzyska silny bodziec rozwojowy: nasz potencjał gospodarczy, zaradność i pomysłowość połączone z unijną pomocą finansową, dobrą organizacją i koniecznym przestrzeganiem prawa staną się skutecznym lekarstwem na zastój, bezrobocie, korupcję i inne choroby nie od dzisiaj psujące polskie państwo. -
WCHODZIMY NA DOBREJ POZYCJI
Polska jest największym krajem wśród kandydatów do Unii. Dziewięć pozostałych państw razem ma liczbę ludności mniejszą od naszej, a ich łączna powierzchnia to obszar Polski powiększony o jeszcze dwa średnie wielkości województwa. Dlatego połowa wszystkich funduszy dla nowych członków jest przeznaczona dla nas. Mamy też zagwarantowany wpływowy udział w instytucjach UE. -
WYJĄTKOWY CZAS, WYJĄTKOWA SZANSA
Szykowane od 10 lat piąte, największe z dotychczasowych, rozszerzenie Unii Europejskiej dotyczy krajów zdecydowanie biedniejszych i zapóźnionych, które negocjowały warunki przyjęcia z krajami znacznie bogatszymi. Tylko w takiej sytuacji możliwa była oferta dużej pomocy z ich strony, bez istotnego uszczerbku dla gospodarek zamożnej "piętnastki". -
GDY PRZEWAŻĄ GŁOSY NA "NIE"
Zostaniemy sam na sam ze wszystkimi polskimi problemami, z perspektywą poprawy taką jaką już dobrze znamy i doświadczamy od dłuższego czasu, z poczuciem utraconej szansy. Stracimy dostęp do funduszy przedakcesyjnych, z których już korzystamy od kilku lat. Wynegocjowane warunki potrzebnej nam pomocy sami zamkniemy w szufladzie, a "zaoszczędzona" unijna składka członkowska, natychmiast rozpłynie się w zakamarkach kolejnego budżetu. -
POLSKA - ENKLAWA JAK KALININGRAD
Gdy powiemy "Nie" staniemy się słabym solistą na peryferiach Europy, między Unią Europejską a Wspólnotą Niepodległych Państw, z opinią akcentującą zgoła inne cechy niż roztropność. Jednolity rynek unijny będzie dla nas rynkiem zagranicznym obwarowanym wszelkimi rygorami zewnętrznymi. Rynki wschodnie nie od dzisiaj stwarzają nam różne bariery. Takiego stanu tylko pozazdrościć. -
PRZY KOLEJNEJ OKAZJI
Po kilku czy kilkunastu latach samotnej walki z kłopotami wewnętrznymi, bez szansy, którą zyskali inni, być może rozpoczniemy negocjacje od początku. Tym razem z 24 członkami UE. Będzie to czas gdy nasi dzisiejsi współkandydaci już dobrze posmakują równania w górę i nabiorą apetytu na więcej. Trudno się spodziewać aby wówczas chcieli z czegokolwiek zrezygnować na rzecz tak dużego kraju jak Polska. A na kolejne rozszerzenie znowu będą musieli zgodzić się wszyscy. -
GDY MAŁO KTO BĘDZIE GŁOSOWAŁ
Każdy kto odwraca się tyłem do wyboru przyszłości własnej i swoich bliskich daje marne świadectwo o sobie. W sprawach naprawdę ważnych zajęcie stanowiska jest obowiązkiem, a zaniechanie - grzechem. Rozważając "za" i "przeciw" każdy ma wolny wybór. Rezygnacja z wyboru to zgoda na to co jest i na to co będzie, bez żadnych narzekań i pretensji do kogokolwiek, ale z brzemieniem odpowiedzialności za sytuację, w której znalazła się cała zbiorowość.
(rset)