EUROPEJSKA AKADEMIA SOŁTYSÓW
Skrypt 23 - 3 września 2002 r.
Równanie w górę ze wspomaganiem
Unia Europejska grupuje kraje stabilne politycznie, o wysokim stopniu rozwoju gospodarczego, kreujące i stosujące najwyższe standardy technologiczne, ekologiczne i socjalne. Polska weszła w wiek XXI z ponad dziesięcioletnim nie małym - a jednak nie wystarczającym - dorobkiem transformacji ustrojowej. Wciąż daje jeszcze o sobie znać wieloletni bagaż deformacji gospodarki, księżycowej ekonomii, trzebienia inicjatywy prywatnej i uczciwej zaradności. Sumując nadal jesteśmy krajem o niższym poziomie rozwoju niż najsłabiej rozwinięte kraje członkowskie UE. Oferta Unii wyznacza drogę skracania tego dystansu.
Ogólnonarodowa inwestycja. Olbrzymi trud prowadzący do sprostania wymaganiom jakie Unia stawia kandydatom do członkostwa, to zarazem niezwykle opłacalna ogromna inwestycja w przyszłość naszego kraju i jego wszystkich mieszkańców. Dotychczasowe rozszerzenia struktur europejskich dowodzą jak pozytywny wpływ miały one na sytuację krajów biedniejszych. Po wejściu do Jednolitego Rynku, wykorzystaniu dużych transferów finansowych, które im przypadły w udziale w ramach budżetu UE oraz po dostosowaniu do wspólnych norm - kraje te w ostatnich 15...20 latach dokonały olbrzymiego skoku cywilizacyjnego. Integracja każdego kraju z europejską czołówką jest procesem korzystnym dla obu stron, ale szczególną szansę otwiera przed tymi słabszymi na starcie.
Razem czy samemu. Koszty wchodzenia do Unii i koszty modernizacji państwa to nie są dwa różne "worki". Spełnienie przez Polskę warunków stawianych kandydatom do Wspólnoty to najczęściej osiągnięcie tych samych standardów, do których dążymy niezależnie od wejścia do Unii. Większość kosztów związanych z przynależnością do Unii tak czy inaczej musielibyśmy ponieść, jeśli zależy nam na wzroście poziomu życia obywateli i poprawie sprawności funkcjonowania gospodarki. Unia oferuje pokaźne wsparcie finansowe przedsięwzięć modernizacyjnych, już dokłada - i jest gotowa dalej dokładać - unijne pieniądze do polskich pieniędzy, aby ów skok cywilizacyjny stał się jak najprędzej także naszym udziałem. Pytanie razem czy samemu - to pytanie retoryczne; podobne do tego - czy za zbudowanie drogi zapłacić 10 mln zł, czy tylko 2,5 mln, a 7,5 mln zapłaci ktoś inny, a my później proporcjonalnie do tej kwoty wpłacimy 1 mln zł swojej składki do unijnego budżetu. Jakby nie liczył ta nasza droga może nas kosztować 3,5 mln a nie 10 mln.
Relacje kosztów do korzyści zależeć będą od polityki prowadzonej przez Polskę przed i po akcesji. Gospodarcza i społeczna jakość tej polityki powinna decydować przy ocenie rządzących przez rządzonych. To jak jest i będzie przygotowana nasza administracja i władze samorządowe do pełnego wykorzystania funduszy strukturalnych oznacza bowiem czy wielomilionowe środki zostaną u nas, czy przejdą nam "koło nosa". To jak są i będą przygotowane nasze przedsiębiorstwa przemysłowe, transport i rolnictwo - to z kolei oznacza zmniejszone lub zwiększone zagrożenie konkurencją. Irlandia, Portugalia czy Hiszpania dzięki lepszej polityce wewnętrznej więcej skorzystały na wejściu do Wspólnot Europejskich niż Grecja, która słabiej przygotowała się do unijnej rzeczywistości. Cały pakiet oferowanych korzyści musi trafić na grunt sprawnej organizacji, profesjonalnych urzędników i zarządców, świadomych obywateli rzetelnie wypełniających warunki przyjmowanej pomocy.
Mechanizm współfinansowania. Poza przygotowaniem instytucji zdolnych do sprawnego absorbowanie środków finansowych, do opracowania planów, programów i projektów, do zarządzania nimi i ich monitorowania, Polska (budżet państwa, budżety samorządów, przedsiębiorstwa, przedsiębiorcy, producenci rolni) musi zapewnić własny wkład finansowy w każde wspomagane przedsięwzięcie. Unia Europejska określa maksymalny poziom wsparcia dla jednego kraju w jednym roku budżetowym jako 4% jego PKB, z kolei największy udział tego poziomu wsparcia to 75% kosztów, co oznacza, że w wypadku uzyskania przez Polskę najkorzystniejszych warunków nasz udział własny wynosiłby ok. 1,33% PKB. Jest to wskaźnik realny; powinniśmy sprostać takiemu wyzwaniu. Takie zaangażowanie własne oznacza łączne wykorzystanie kwoty odpowiadającej 5,33% PKB.
W Unii połowa dla rolnictwa. Prawie 50% swego budżetu Unia przeznacza na finansowanie Wspólnej Polityki Rolnej w formie dopłat bezpośrednich, subsydiów eksportowych, skupu interwencyjnego itp. W założeniach budżetu UE do 2006 r. dla nowo przyjmowanych krajów przewidziano fundusze na wsparcie rozwoju terenów wiejskich oraz pomoc w dostosowaniu produkcji rolnej do wymagań weterynaryjnych i fitosanitarnych, ale bez środków z tytułu Wspólnej Polityki Rolnej. Polska wystąpiła o włączenie naszego rolnictwa do Wspólnej Polityki Rolnej od dnia przystąpienia do UE. Negocjacje akcesyjne dotyczące rolnictwa nadal trwają. Wiele wskazuje na to, że końcowe ustalenia będą miały charakter kompromisu. Stanowiska stron omówione były we wcześniejszych skryptach Akademii.
Po wejściu do UE. Istotną przeszkodą dla przemian strukturalnych w polskim rolnictwie jest brak środków na inwestycje w gospodarstwach. Ten stan nie ulegnie istotnej poprawie zanim Polska nie zostanie członkiem UE. Procesy poprawy struktury agrarnej wyznaczy ogólna koniunktura dla rolnictwa wewnątrz Unii oraz wprowadzane u nas instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej. W obecnej postaci dopłat bezpośrednich (ich istota jest przedmiotem głębokiej dyskusji w samej Unii) kwota przypadająca na gospodarstwo rolne jest tym większa, im większy jest jego obszar, podobnie jest z dopłatami na sztukę bydła powiązanymi z odpowiednim obszarem paszowym - powoduje to zainteresowanie powiększaniem areału gospodarstw. Gospodarstwa najmniejsze będą zainteresowane sprzedażą bądź dzierżawą ziemi (wzrośnie jej cena), a nie składaniem wniosków o dotacje, ponieważ dla nich koszty transakcyjne będą relatywnie wysokie. Procesy te rozłożą się w czasie; dopłaty bezpośrednie do hektara upraw i sztuki zwierząt będą zwiększać zdolności inwestycyjne polskich gospodarstw.
Dodatkowe walory integracji
Wśród korzyści płynących z integracji należy również wymienić:
# ograniczenie ryzyka handlowego producentów rolnych - zgodnie z zasadami Wspólnej Polityki Rolnej wybrane grupy produktów spełniających określone kryteria jakościowe, będą skupowane w całości, przy zagwarantowaniu opłacalnego poziomu cen minimalnych (obecnie w Polsce 80% plonów zbóż pozostaje poza skupem interwencyjnym); jednocześnie ceny produktów rolnych będą bardziej stabilne (obecnie polski rynek rolny charakteryzuje wysokie ryzyko cenowe, co ogranicza inwestycje w gospodarstwach, specjalizację produkcji rolniczej i efekty wynikające z wielkości gospodarstwa);
# poprawę jakości wytwarzanych produktów - dotyczyć to będzie głównie mleka i jego przetworów oraz mięsa, przez co zwiększy się konkurencyjność polskich produktów na wewnętrznym rynku unijnym oraz na rynkach zagranicznych;
# poprawę infrastruktury gospodarczej na obszarach wiejskich - wzrośnie liczba podłączeń do sieci wodociągowej, gazowej, kanalizacyjnej, do sieci telekomunikacyjnej, polepszy się stan dróg dojazdowych itp.;
# przyrost miejsc pracy na obszarach wiejskich - nastąpi to zarówno jako efekt wykorzystania środków programu SAPARD, koniecznej rozbudowy instytucji obsługujących instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej oraz w wyniku postępującej koncentracji produkcji w rolnictwie zmuszającej gospodarstwa mniej efektywne do czerpania dochodów ze źródeł pozarolniczych; liczba nowych miejsc pracy ma wyraźnie przewyższyć liczbę miejsc pracy likwidowanych w nierentownych małych rzeźniach czy przetwórniach mleka.
(na podstawie materiałów udostępnionych przez UKiE)